Koniec!
Po miesiącu siedzenia na zajęciach, dłubania przy planach lekcji, przerabiania teorii, i zupełnego braku czasu, nadszedł moment na poznanie Meksyku i wsiąknięcia w lokalny klimat.
Następny tydzień to już tylko intensywne zajęcia z hiszpańskiego(git!)i potem jest kilka tygodni wolnego akurat,żeby tułając się po rożnej maści drogach dotrzeć na niemal samo południe i zostać ( na 97%) na dłużej:)
A jakby ktoś pytał "ale koniec czego?" ( 'o mnie' dalej nieuzupelnione i puste;p) to już skierowuje wszystkich do linka:
http://pl.wikipedia.org/wiki/TEFL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz