niedziela, 1 maja 2011

Coś z Tuxtli

A konkretnie-mirador.



Czyli punkt widokowy. Jest ich razem dwa. Jeden na południu, drugi na przeciwko usytuowany na północy.

Telefon. Część,część. Co robisz wieczorem? Nie skoczyłbyś z nami zobaczyć miasto nocą i to z nieco innej perspektywy. Jasne!

Zwłaszcza,że nic tam nie jeździ,a taksówki brać sensu nie ma.

Widok całkiem zacny, tysiące święcących kropek, system przecznic, uliczek i placów. Jest ławka, a nawet kilka. Są gołąbki, jest taras i dwa miejsca na romantyczny wieczór.




Teraz został jeszcze jeden:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz