środa, 20 kwietnia 2011

Ku południu odc 10

Czyli nadrabiamy zaległości:)

Pierwsze primo: link do zaktualizowanego albumu z Oaxaca galeria Oaxaca


Drugie primo; Villahermosa, główna bohaterka najnowszego odcinka;p

Villahermosa to po hiszpańsku piękne miasto. W rzeczywistości jest brzydkie i zatrzymaliśmy się tam,żeby nieco skrócić drogę do Palenque.

Do zaoferowania ma doprawdy mało. Wprawdzie była jednym z głównych ośrodków kultury Olmeckiej ( charakterystyczne wielkie kamienne głowy) i jako jedno z niewielu miast w MX ma jako tako zagospodarowaną rzekę. W zasadzie to rzeka tam jest i tyle. Jest tez most i są jakieś łódki,ale na przykład bulwar przy brzegu moż na sobie tylko wyobrazić. Potencjał ma,ale póki co niewykorzystany.

A jak było? Gorrrąco. Straszliwie parno, duszno i gorąco.

Odwiedziliśmy zoo, w którym jak się okazało kultura Olmeków zeszła na drugi plan przy pierwszym kontakcie z oposami luźno i wolno pałętającymi się po ogrodzie oraz poza nim. Same zoo jest całkiem ładne, zadbane i połączono zwierzaki z odrobiną historii i kultury.

O taki opos na przykład kudłaty:


Pojechaliśmy też do Comalcolco, gdzie po raz pierwszy mieliśmy styczność z piramidami. Wycieczka wypadła lepiej niż pozytywnie. Dżungla,a w niej hałas, krzaki, zwierzyna oraz uformowane piramidki z kamienia do tego całkiem nieźle zachowane. Oprócz nas, było raptem jedna parka i z dwóch strażników pilnujących jeden drugiego przez zaśnięciem:) Oraz ten upał. Oaxaca była ciepła, bardzo ciepła,ale jednak dopiero od tej pory ( jak się potem okaże ) mamy się zmagać z tropikami.

galeria Villahermosa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz